Meble takie, jakie chcesz.
Sztuka meblarska
w rzemieślniczym wydaniu
Wykuta w sercach pokoleń.
Dziedzictwo bez przypadku
PRL i świeżo wprowadzony stan wojenny łypały na Polskę spode łba, kiedy nasz tato – Marian Jóźwiak – zdecydował się na trudny i odważny wtedy krok: założenie własnego przedsiębiorstwa. Mimo niesprzyjających warunków produkcja ruszyła pełną parą. Ale nie mebli, a… ubrań! Dzięki temu – z pozoru tylko nietrafionemu – pomysłowi na życie, tato po raz pierwszy zetknął się biznesowo z tkaninami tapicerskimi. I pokochał je na dobre.
Wtedy my – Radek i Robert – dorośliśmy na tyle, żeby dołączyć do niego w warsztacie. Jeszcze nastoletnimi, wielkimi oczami chłonęliśmy zarówno miłość do materiałów i drewna, jak i naukę zarządzania firmą. A ta? Rozkwitała napędzana pasją całej naszej trójki i zadowoleniem pierwszych klientów. Bo choć transakcje zamykaliśmy na wietrznym klepisku targowiska w Pile – w każdy mebel wkładaliśmy tyle serca, co w dzieła sztuki z salonów, o których mogliśmy w tamtych latach tylko pomarzyć.
A potem… Spełniliśmy te marzenia. W miarę upływu czasu coraz bardziej przejmowaliśmy pałeczkę, odciążając tatę w pracy i otwierając kolejne salony w Paczkowie i Pile. A kiedy dołączył do nas nasz szwagier, Albert, odważyliśmy się uchylić drzwi naszego warsztatu na świat i rozpoczęliśmy sprzedaż poza granicami Polski. Jak wygląda Ramaro dziś? To już wiesz. Jesteśmy kimś więcej niż zwykłym przedsiębiorstwem produkującym zwykłe meble. Do pracy w firmie dołączyły już nasze dzieci – i z tej pasji, która nie gaśnie w nas od trzech pokoleń, razem tworzymy dzieła sztuki meblarskiej. Dla tych, którzy cenią kunszt ręcznego rzemiosła i solidność wykonania.
Czyli dla Ciebie.
Jesteśmy wpisani w znak
Nazwa Ramaro, jak pewnie już się domyślasz, powstała od pierwszych liter imion taty i naszych: Radosław, Marian i Robert.
Ale to nie wszystko! Nawet nasze logo kryje w sobie świadectwo rodziny Jóźwiaków: pętelkę, tak charakterystyczną dla naszego R, stawiali w odręcznym piśmie nasi rodzice. Decydując się na nie, chcieliśmy podkreślić nie tylko ich obecność i wkład w życie firmy… Ale też naszą wdzięczność.